Kraków - 9 marca 2023
9 marca 2023 r. uczniowie Szkoły odiedzili Filharmonię Krakowską uczestnicząc w Koncercie z cyklu "Ars Amanda".
W programie:
MUZYCZNE PODRÓŻE PO EUROPIE
Witaj Polsko!
Orkiestra Filharmonii Krakowskiej
Anna Sułkowska-Migoń - dyrygent, prelegent
Andrzej Panufnik – Suita staropolska na orkiestrę smyczkową
Mieczysław Karłowicz – Serenada op. 2 na orkiestrę smyczkową
Henryk Mikołaj Górecki – Trzy utwory w dawnym stylu na orkiestrę smyczkową
Wojciech Kilar – Orawa na kameralną orkiestrę smyczkową
Dla rządnych wiedzy:
Tegoroczny cykl Musica Ars Amanda ma na celu ukazanie muzyki wybranych krajów Europy. W ten sposób za pomocą dźwięków odwiedziliśmy Czechy, Austrię, Norwegię i Ukrainę. Znane polskie przysłowie mówi: „cudze chwalicie, swego nie znacie” i na przekór temu dzisiejszy koncert zaprezentuje utwory powstałe w naszym kraju – będą to jednak dzieła szczególne, prawie wszystkie bowiem powstały w XX wieku z wyjątkiem Serenady Mieczysława Karłowicza. Bohaterem tego wieczoru jest orkiestra smyczkowa. Jest to szczególne instrumentarium, z racji faktu, iż wszystkie te instrumenty mają podobne brzmienie, które jest miękkie i pozbawione agresji, dzięki czemu kompozytorzy mogą uzyskać spoistość brzmienia, jakiej nie zapewnia pełna orkiestra symfoniczna.
Koncert otworzy Suita staropolska Andrzeja Panufnika. Powstała ona w 1950, a więc w szczytowym okresie stalinowskiego terroru w Polsce. Nieco wcześniej (1949) kompozytorzy polscy zostali zmuszeni do zmiany swoich postaw twórczych i do zaakceptowania reguł tzw. realizmu socjalistycznego. Muzyka miała być nieskomplikowana, najlepiej wywiedziona z folkloru, a w ramach tekstów słownych należało wychwalać osiągnięcia komunizmu i głów państw bloku wschodniego. Ambitni kompozytorzy pisali dla siebie, „do szuflady”, jednak czasem, aby zarobić na utrzymanie zmuszeni byli do poddania się zasadom socrealizmu. Panufnik, któremu zależało na dobrych warunkach materialnych usiłował balansować między swoimi przekonaniami a wytycznymi władz komunistycznych, wobec czego co jakiś czas musiał napisać utwór zgodny z wytycznymi ówczesnego ministra kultury. Jednym z nich jest właśnie Suita staropolska na orkiestrę smyczkową – utwór, w którym kompozytor sięgnął po elementy archaizacji. Panufnik skomponował miłą dla ucha muzykę nawiązującą do muzyki dawnej, za wzór posłużyły dzieła polskie doby renesansu. W późniejszych latach, Panufnik przerobił nieco Suitę, aby utwór ten miał szansę zaistnieć za granicą.
Najstarszą chronologicznie i kolejną pozycją dzisiejszego repertuaru jest Serenada op. 2 Mieczysława Karłowicza. Chociaż jest to jego pierwszy, młodzieńczy utwór orkiestrowy, Karłowiczowi udało się w nim uzyskać symfoniczne brzmienie pomimo przeznaczenia na instrumenty smyczkowe. Serenada jest zbudowana z 4 części – otwiera ją uroczysty Marsz poprzedzający Romans o płynnej, niejako kołyszącej się narracji którą tworzą silne napięcia podkreślane przez kontrasty dynamiczne. Po Romansie następuje Walc, którego potoczysty rytm taneczny współgra z dość prostym, lecz wyrazistym tematem. Utwór wieńczy żywiołowe Finale, skonstruowane na planie formy sonatowej i częściowo ronda. Całość trwa niewiele ponad 20 minut i od wielu lat stanowi popisowy punkt repertuaru czołowych polskich orkiestr smyczkowych.
Trzecim punktem repertuaru dzisiejszego koncertu są Trzy utwory w dawnym stylu Henryka Mikołaja Góreckiego. Utwór powstał w 1963 roku, a więc w okresie dominacji awangardy w muzyce naszego kraju, której Górecki, trzydziestoletni wówczas kompozytor, był jednym z architektów – wymieniano go jako jednego z tzw. twórców „młodych-gniewnych”. Tymczasem, o czym mało kto wiedział, Górecki tęsknił za muzyką bardziej przystępną, wpisaną w polskie tradycje. W ten sposób powstały Trzy utwory w dawnym stylu. Kompozytor, który z reguły nadawał swoim dziełom kolejne numery opusowe, tym razem zrezygnował z tej numeracji, albowiem uważał bowiem ten utwór za pozycję marginalną, poza głównym nurtem jego ówczesnych muzycznych zainteresowań. W późniejszym czasie okazało się, że Trzy utwory w dawnym stylu zapowiedziały nowszy, surowy styl kompozytora, obecny w takich utworach, jak Muzyka staropolska, II czy III Symfonia oraz psalm Beatus Vir.
Na zakończenie wieczoru zabrzmi Orawa Wojciecha Kilara który to utwór jest przebojem muzyki polskiej XX wieku. Pomimo iż emanuje z niej niego klimat muzyki podhalańskiej, jest to jednak dzieło wyraźnie wpisane w styl swego twórcy. Wskazuje na to chociażby obsesyjne ostinato, czyli powtarzanie drobnych motywów. Na tle powracającego tematu, opartego o zapętlone motywy skrzypiec solo, dokonuje się stopniowe narastanie do kulminacji na końcu utworu. Melodie owych krótkich motywów silnie kojarzą się z muzyką góralską, szczególnie za sprawą zastosowania specyficznych interwałów. Potoczystość, a nawet motoryczność przebiegu stwarza wrażenie energetycznego perpetuum mobile zwieńczonego brawurową kodą z niespodzianką na sam koniec.
Maciej Jabłoński